Jak jeszcze pomóc dziecku w nauce czytania ?
Tutaj, dla odmiany, nie będzie o programie komputerowym.
Na tej stronie chcę przedstawić Wam ciekawy eksperyment dotyczący nauki czytania.
Być może niektórzy z Was zechcą z mojego pomysłu skorzystać.
“Napisałem” książeczkę, którą Marcin namiętnie czyta.
Można ją pobrać stąd :
książeczka w formacie pdf
książeczka w formacie epub (format dobry na tablety)
O co chodzi ? (warto przeczytać dalej…)
Marcin ma obsesją na punkcie pewnej kreskówki.
Chodzi o jeden z odcinków serii Muminki, a mianowicie o odcinek „Przestępcy w Dolinie Muminków”.
To zainteresowanie ciągnie się już od ponad 12-tu lat. Oglądał to jeszcze w opoce magnetowidów, potem w epoce stacjonarnych odtwarzaczy DVD, potem komputerów, a teraz tabletów.
Pierwszą rzeczą jaką zrobił, kiedy dałem mu do ręki tablet, było wejście na YouTube i włączenie sobie
właśnie tej bajki.
Może nie byłoby w tym nic aż tak złego, gdyby nie to, że on najczęściej ogląda ten sam, około 3 sekundowy, fragment tego filmu….Nieustanna niepożądana stymulacja.
Udało mi się przekuć to szaleństwo w coś, mam nadzieję, pozytywnego.
Zrobiłem na podstawie tego filmiku książeczkę do czytania.
Ściągnąłem filmik z YouTube. Zrobiłem kilkanaście zrzutów ekranu (stopklatki). Napisałem w edytorze tekst będący fabułą tego filmiku i zilustrowałem ten tekst zrobionymi zdjęciami (stopklatkami).
Od paru dni Marcin ma nową obsesję – stale czyta książeczkę.
Wiem, że na dłuższą metę to także nic dobrego. Ale póki co – moim zdaniem świetna sprawa.
Tekst ma ok. 1500 słów (wiele oczywiście się powtarza). Są tam opisy ilustrowane obrazkami i dialogi. Część fabuły opisywałem własnymi prostymi zdaniami, ale są też dialogi przytoczone dosłownie.
Ponieważ Marcin zna na pamięć prawie każde słowo wypowiadane w tym filmie, czytanie idzie jak
z płatka. Ale nie jest to proste recytowanie z pamięci, bo mój tekst jest tylko w niektórych fragmentach dosłowny.
Czytając książeczkę Marcin ma kontakt ze sporą liczbą słów i utrwala sobie ich wygląd (czytanie całościowe). Niektóre, bardziej abstrakcyjne kwestie, są natychmiast ilustrowane obrazkiem.
Uważam, że korzyść jest wielka.
Jest to przykład tego jak można obsesyjne zainteresowanie przetworzyć w coś konstruktywnego.
Kto wie, może kiedyś takie książeczki (zamierzam robić ich wiele) zamienimy na Książki!
Wasze dzieci też z pewnością mają swoje ulubione kreskówki.
Warto spróbować zrobić coś takiego, co proponuję. Niekoniecznie musi to być filmik z YouTube – może to być historyjka o ostatnich wakacjach zilustrowana zdjęciami z aparatu cyfrowego, albo historyjka o pobycie u babci.
Stopklatki, które zrobiłem, posłużyły też jako obrazki, na podstawie których Marcin układa zdania
w moim programie Rozsypanka. Marcin namiętnie pracuje na takim „muminkowym” materiale.
Jak widać możliwości jest wiele.
Koszt przedsięwzięcia to ok. 5 zł i 5 godzin pracy (rozłożone na cały tydzień).
Fizyczną książeczkę zrobiłem w punkcie ksero – dałem do zbindowania to, co wydrukowałem. Uważam, że obrazki powinny być drukowane w kolorze.
Na terapię dziecka wydajemy wielkie pieniądze i wydatkujemy ogrom energii. Suplementy, dieta, mb12, cło, delfiny, komora hiperbaryczna, chelatowanie, badanie moczu w USA, Tomatis, itp., itd…..
Na niektórych działa, na niektórych nie działa.
Jeżeli książeczka, zrobienie której proponuję, nie spotka się z zainteresowaniem dziecka, to strata 5 zł i 5 godzin, w porównaniu z innymi kosztami, jest łatwa do przebolenia.
Może się też zdarzyć, że książeczka przeleży 2-3 lata, a potem będzie jak znalazł. Spotkałem sie już z czymś takim – kiedyś żona zrobiła Marcinowi książeczkę o Smoku Wawelskim – piękna ręczna robota na sztywnym papierze, z własnoręcznymi ilustracjami, wszystko pięknie zszyte grubą kolorową nicią. Nawet nie chciał popatrzeć. Niedawno, po 3 latach, wziął to dziełko do ręki i przeczytał na głos w 2 minuty. Sam bym szybciej nie dał rady 🙂
Tutaj możecie pobrać moją książeczkę, żeby zobaczyć jak to wyszło
Gdyby ktoś był zainteresowany to niżej podaję nieco więcej wskazówek technicznych.
Do ściągnięcia filmu z YouTube używam Firefoxa i wtyczki DownloadHelper (trzeba ją doinstalować).
Do robienia stopklatek z filmu i zapisywania ich jako obrazki jpg używam odtwarzacz filmów Media
Player Classic (http://sourceforge.net/projects/mpc-hc/). Robimy pause podczas odtwarzania i naciskamy kombinację klawiszy Alt i
Tekst piszę pod edytorem i wstawiam do tekstu obrazki. Tekst piszę dużą czcionką (18) i tłustym drukiem – łatwiej się czyta.
Szczegóły mogę podać mailem.
Polecam 🙂