Rośniemy razem 🙂
Jestem ojcem 22-letniego autystycznego Marcina.
Zawodowo i z wykształcenia jestem informatykiem.
Mam wieloletnie doświadczenie w projektowaniu systemów
informatycznych i tworzeniu dla nich oprogramowania.
Na przestrzeni ostatnich 18-tu lat stworzyłem kilkanaście specjalizowanych aplikacji komputerowych przeznaczonych do wspomagania nauczania mojego syna. Niektóre z nich okazały się bardzo przydatne w uczeniu takich umiejętności jak mowa bierna, czytanie, podstawy arytmetyki. Ty również możesz użyć tych aplikacji do wspomagania nauczania Twojego dziecka lub Twoich uczniów.
Na pewnym etapie rozwoju mojego syna spróbowałem wspierać jego naukę tworząc dla niego specjalizowane aplikacje, dostosowane do jego zmieniającego się wieku, potrzeb i możliwości.
Ponieważ mój syn nie był i nie jest dzieckiem wysoko funkcjonującym, były i są to aplikacje proste. Ich prostota wynika również z mojego przekonania, że program edukacyjny powinien służyć przede wszystkim do … edukacji. Oczywiście, dobrze jest, jeżeli przy tym bawi, ale w przypadku dziecka autystycznego konieczne jest wyeliminowanie wszelkich bodźców rozpraszających uwagę, prowadzących do stymulacji i tym samym zakłócających proces nauki.
Mając codziennie do czynienia z dzieckiem autystycznym i widząc jak używa ono komputera, mogłem uniknąć wszelkich pułapek w jakie niechybnie trafiają “zwyczajni” programiści tworząc software dla tak specyficznej grupy odbiorców.
Skąd to przekonanie?
Bo sam w takie pułapki wpadałem 🙂
Przykład : Na ekranie monitora jest obrazek i zestaw klawiszy. Dziecko ma wybrać klawisz prawidłowo opisujący przedstawiony na obrazku przedmiot. Po wybraniu prawidłowego klawisza dziecko otrzymuje nagrodę w postaci atrakcyjnego sygnału dźwiękowego. Jeżeli po wyborze prawidłowego klawisza programista nie uczyni wszystkich klawiszy nieaktywnymi i nie wymusi przejścia do następnego ekranu z kolejnym ćwiczeniem, to dziecko pozostanie na bieżącym ekranie. Dziecko będzie bez ustanku klikać zwycięski klawisz stymulując się sygnałem nagrody. Jeśli na to pozwolimy, to może to trwać długie minuty, ba godziny…
Po takiej “sesji” dziecko odejdzie, czy raczej zostanie zabrane, od komputera w stanie dużego pobudzenia bądź otępienia, albo … pobudzenia i otępienia jednocześnie.
Taka nauka to więcej szkody niż pożytku!
Wszystkie moje aplikacje zostały dokładnie przetestowane przez syna – mogłem na bieżąco usuwać z nich elementy i rozwiązania rozpraszające uwagę, prowokujące stymulacje i tym samym utrudniające osiągnięcie założonego celu dydaktycznego.
Nie jestem logopedą, pedagogiem specjalnym, psychologiem.
Nie jestem ekspertem od autyzmu. Jestem ekspertem od mojego
autystycznego dziecka. Staram się pomagać mu najlepiej jak
potrafię – wykorzystując również moje umiejętności zawodowe.
>>>U nas się sprawdziło – wypróbuj u siebie<<<